Kobiety boją się raka piersi, który zabija jedną na 25-30 kobiet, tymczasem znacznie większym zagrożeniem są dla nich zawały serca. Schorzenia sercowo-naczyniowe wciąż są główną przyczyną umieralności, szczególnie wśród kobiet.

"Pokutuje wciąż błędne przekonanie, że głównymi ofiarami zawałów i chorób serca są mężczyźni. Trzeba wreszcie skończyć z tym mitem. Najczęściej chorują i umierają z tego powodu kobiety, a nie mężczyźni" – podkreśla prof. Zbigniew Zdrojewski z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Z raportu ogólnopolskiego programu badania chorób serca NATPOL 2011 wynika, że choroby układu krążenia są przyczyną zgonów 53 proc. kobiet i 41 proc. mężczyzn.

Zgon przed pięćdziesiątką

W ostatnich latach niepokojąco wzrasta zagrożenia chorobami naczyniowo-sercowymi wśród młodych kobiet - poniżej 50. roku życia. Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne (ESC) zwraca uwagę, że z powodu tych schorzeń ginie czterokrotnie więcej kobiet przed pięćdziesiątką aniżeli w latach 90. XX wieku. Przykładowo, w 1995 r. chorobami sercowo-naczyniowymi było spowodowanych 3,7 proc. zgonów kobiet, które nie ukończyły jeszcze 50 lat, natomiast w 2010 już 11,6 proc.

Jest to tylko część artykułu, zobacz całość na ŚwiatPrzychodni.pl